![]() |
HUMOR SZKOLNY |
Śmiać się można nie tylko z dowcipów np. o Jasiu.
Proponujemy Wam więc też trochę humoru "nauczycielskiego" ...
10 PRZYKAZAŃ SZKOLNEGO NIEROBA
1. Pomóż rodzicom - zrób się sam na ludzi.
2. Łap okazję za włosy, zanim wyłysieje.
3. Kiedy ogarnie cię chęć do pracy, usiądź i poczekaj aż ci przejdzie.
4. Co masz zrobić dziś, zrób pojutrze, zyskasz dwa dni wolnego.
5. Jeśli myślisz, że wszystko idzie dobrze, to znaczy, że o wszystkim nie wiesz.
6. Zawsze masz wybór- zaraz, teraz czy potem.
7. Hałasuj po cichu.
8. Łap grype przez pocaunek, nie czekaj, aż przyjdzie sama.
9. Kochaj łóżko - poduszce możesz powiedzieć wszystko.
10. Nie przesadzaj- jest dobrze.
DEKALOG DLA NAUCZYCIELA
1. Nie będziesz przychodził punktualnie na lekcje swoje.
2. Nie będzisz brał na lekcje dziennika naszego.
3. Pamiętaj abyś Dzień Wagarowicz święcił.
4. Nigdy nie stawiaj jedynek i dwójek.
5. Czcij ucznia swego i naukę jego.
6. Nie chodż po klasie w czasie kartkówek i klasówek.
7. Nie zajmuj uczniom czasu wolnego.
8. Nie mów słowa złego rodzicom ucznia swego.
9. Poprawiaj zaległe klasówki w czasie klasówek.
10. Nie budź ucznia swego ze snu zasłużonego.
Przylatuje wampir do swoich ziomków cały w krwi i mówi:
- Widzieliście tę krowę na polu.
- Taaak.
- To już jej nie ma.
Przylatuje drugi też cały w krwi i mówi:
- Widzieliście tę dziewczynę na ławeczce.
- Taaak.
- To już jej nie ma.
Przylatuje trzeci cały w krwi i mówi:
- Widzieliście ten słup obok ławeczki? ... bo ja nie widziałem.
Spada facet ze stupiętrowego budynku. Leci i modli się:
- Boże nie będę pił, palił, ćpał, zdradzał żony tylko ocal mnie.
Spadł na stertę siana. Wstaje otrzepuje się i mówi:
- Patrzcie jakie człowiek głupoty gada, jak jest w niebezpieczeństwie.
Do baru wchodzi facet i zamawia setkę. Z kieszeni wyciąga naparstek, odlewa do niego trochę, z drugiej kieszeni wyciąga małego, kilkunastocentymetrowego ludzika, stawia go na barze i daje mu naparstek. Barman na to patrzy ze zdziwieniem:
- Panie, skąd pan takiego krasnala wytrzasnął?
- Wie pan, byliśmy razem w Afryce... Idziemy tam przez las i widzimy jak tubylcy tańczą dookoła ogniska, a w środku taki w pióropuszu wywija grzechotkami.
I jak ty mu Wacuś wtedy powiedziałeś? Że on jest pikuś, a nie czarownik?
Wycieczka emerytek stoi na pomoście niedaleko wodospadu Niagara.
Przewodnik mówi:
Wszyscy usłyszelibyśmy wspaniały głos spadających ton wody, szum rozbryzgiwanych wokół milionów kropel ... gdyby te panie z końca przestały łaskawie rozmawiać!
Pani Kowalska słucha uważnie rad lekarz:
- Pani potrzebuje dużo kąpieli, świeżego powietrza, no i trzeba ubierać się ciepło.
Wieczorem Kowalska opowiada mężowi o wizycie:
- Doktor powiedział, że najpierw mam wyjechać na Wyspy Kanaryjskie, potem w góry i koniecznie muszę sobie kupić futro.
Kelner pyta klienta, który dopiero wszedł do baru:
- Co Pan pije?
- Codziennie rano szklankę soku owocowego, miksturkę na łupanie w krzyżu, a w sobotę kufelek piwa razem z przyjaciółmi.
- Chyba się nie zrozumieliśmy - mówi uprzejmie kelner - Pytałem, co by Pan chciał?
- Mój Boże... Chciałbym być bogaty, mieć domek nad morzem, podróżować po świecie
- Mozę jeszcze raz zadam pytanie: Czy chce się Pan tu czegoś napić?
- Czemu nie
a co Pan właściwie ma?
- Ja? Niewiele. Kłopoty. Trochę długów. Drużyna, której kibicuję, przegrała, kiepsko mi tu płacą, doskwiera mi samotność.
Leci wróbel nad autostradą. Nagle zagapił się i uderzył w pędzący samochód.
Kierowca prędko zabrał półżywego wróbla do auta, po czym, gdy wrócił do domu, włożył go do klatki.
Na drugi dzień wróbel się budzi, patrzy - dookoła kraty.
- Wsadzili mnie?! O rany, chyba go zabiłem!
W warsztacie samochodowym klient pyta mechanika:
- Kiedy mam na liczniku 170 na godzinę, to coś mi puka w silniku.
Jak pan myśli, co to może być?
- Anioł stróż.
Kasia do przyjaciółki:
- Czy spotkałaś już w swoim życiu mężczyznę, który by delikatnym dotknięciem umiał poruszyć w tobie każdy nerw?
- Tak, dentystę.
- Jak ci się wiedzie z tym malarzem - mówi koleżanka do koleżanki.
- Doskonale. On maluje, ja gotuję, a potem oboje zgadujemy, co to jest.
Dżungla. Na gałęzi wiszą dwa leniwce.
Mija pierwszy dzień i nic. Mija drugi i też nic.
To samo trzeciego dnia. Czwartego dnia jeden z leniwców powoli rusza głową.
Na to drugi:
- Roman, aleś ty nerwowy!
Na drzewie wiszą trzy nietoperze.
Wiszą - jak to nietoperze - głową w dół. Nagle jeden się przekręca, a inny mówi:
- Patrz, Marian zemdlał!
Dwóch Rosjan niesie upolowanego niedźwiedzia. Podchodzi Amerykanin i pyta:
- Grizzly?
- Niet, strielali - odpowiada Wania.
Jak nazywał się zakonnik w średniowieczu zbierający daninę?
-Brat PIT.
Na pokładzie samolotu dostrzeżono awarię:
-Halo? Wieża? Tu lot numer 220. Gwałtownie tracimy wysokość!
-Numer 220? Odebrałem! Już skreślam!
Podczas lotu nad Atlantykiem, zdarzyła się awaria. Przerażony pilot krzyczy do swojego zastępcy-jąkały:
-Idź powiedzieć pasażerom, że pali się lewe skrzydło!!!
-A-a-ale j-j-ja nie mogę powiedzieć bo się j-j-j-ąkam!!!
-To idź i im zaśpiewaj!!!!
Nieszczęsny zastępca udaje się więc do pasażerów, staje na środku i zaczyna śpiewać:
"Pali się lewe skrzydło..."
A pasażerowie tylko:" Sialllla lllaaalala lllaaaa
"
Na lekcji geografii nauczyciel pyta Jasia:
- Która rzeka jest najdłuższa: Ren czy Missisipi?
- Oczywiście, Missisipi.
- Doskonale, a czy wiesz, o ile dłuższa?
- Dokładnie, o sześć liter.
Nauczyciel fizyki pyta uczniów:
- Kto waszym zdaniem był największym wynalazcą wszechczasów?
- Edison - odpowiada Krzyś.
- Czy mógłbyś to uzasadnić?
- Gdyby nie on, usielibyśmy telewizję oglądać przy świecach !!!
Jasiu, dlaczego spóźniłeś się na lekcje? - chce wiedzieć pani wychowawczyni.
- Bo jak szedłem do szkoły, to napadł mnie uzbrojony bandyta.
- O Boże, dziecko, czy nic ci się nie stało?!
- Owszem, zabrał mi zeszyt z wypracowaniem.
Nauczycielka kazała przynieść uczniom na lekcję jakieś przedmioty związane ze szpitalem.
Basia przyniosła strzykawkę, Henio - słuchawki lekarskie, a Jasio - maskę tlenową.
- Skąd to wziąłeś, Jasiu?
- Od dziadka.
- A co dziadek powiedział?
- Eeeeeeeehhhhh... eeeeeehhhh... ououoo...
Nauczyciel kazał Jasiowi napisać w zeszycie 100 razy: "Nigdy nie będę mówił do nauczyciela "TY".
Nazajutrz Jasio przynosi zeszyt.
- Dlaczego to zdanie napisałeś nie 100, ale 200 razy?
- Bo cię lubię Kaziu!
Tato mówi do Jasia:
- Nie rozumiem, jak ty możesz zadawać się z Wojtkiem. Przecież to niegrzeczny chłopiec,
najgorszy uczeń w klasie!
- Przez wdzięczność tato. Gdyby nie on, ja byłbym najgorszym uczniem!
Na egzaminie do szkoły średniej profesor pyta:
- Jak masz na nazwisko?
- Fąfara.
- A czemu masz tak radosny wyraz twarzy?
- Bo prawidłowo odpowiedziałem na pańskie pierwsze pytanie!
Na lekcji religii ksiądz pyta dzieci:
- Kto z was chce iść do nieba?
Wszystkie dzieci podnoszą ręce tylko Jaś nie.
- A ty dlaczgo nie chcesz - pyta ksiądz.
- Bo obiecałem tacie, że po lekcjach wrócę do domu.
Nauczycielka do Jasia:
- Przyznaj się, ściągałeś od Małgosi!
- Skąd pani to wie?
- Bo obok ostatniego pytania ona napisała: "nie wiem", a ty napisałeś: "ja też".
Mama tłumaczy Jasiowi:
- Trzeba być grzecznym, żeby pójść do nieba!
- A co trzeba zrobić, żeby pójść do kina?
Na lekcji przyrody nauczycielka pyta:
- Jasiu, co wiesz o jaskółkach?
- To bardzo mądre ptaki. Odlatują, gdy tylko rozpoczyna się rok szkolny!
Na lekcji biologii nauczycielka pyta Jasia:
- Co to jest mamuthus primigenius?
Ponieważ Jasio nie odpowiada, pani mówi:
- To mamut, czyli prehistoryczny słoń.
- Coś podobnego! To jaskiniowcy umieli wynajdować takie uczone nazwy?
Jasio podchodzi do dziewczynki i mówi:
- Ale jesteś ładna.
Dziewczynka na to:
- Niestety, nie mogę tego powiedzieć o tobie.
Jasio:
- To zrób tak jak ja... skłam.
Nauczycielka do Jasia:
- Bardzo ładny rysunek, ale przyznaj się, kto go narysował, ojciec czy matka?
- Nie wiem, ja już spałem.
Jasio mówi do taty:
- Tato, ty chyba lubiłeś szkołę, prawda?
- A skąd to wiesz?
- Bo przeglądałem twoje świadectwa i zauważyłem, że przez cztery lata nie chciałeś skończyć szóstej klasy!
Jasio pyta się nauczycielki:
- Czy można karać dzieci za coś czego nie zrobiły?
- Oczywiście że nie...
- To ja nie zrobiłem pracy domowej.
Pani na polskim każe dzieciom opisać, jak wygląda praca dyrektora. Po chwili pyta Jasia:
- A ty czemu nic nie piszesz?
Na to Jasiu odpowiada:
- Czekam na sekretarkę.
Jasiu wraca ze szkoły.
- No jak było w szkole? - pyta matka.
- Na pięć!!
- Naprawdę?
- Tak: dwója z polskiego, dwója z matmy i jedynka z historii.
Jasio mówi do taty:
- Tato, ale ty masz szczęście!
- Dlaczego tak sądzisz, synu?
- Bo nie będziesz mi musiał kupować podręczników - zostałem na drugi rok w tej samej klasie!
Nauczycielka pyta dzieci, jakie zwierzęta mają w domu. Uczniowie kolejno odpowiadają:
- Ja mam psa...
- Ja kota...
- U nas są rybki w akwarium...
Wreszcie zgłasza się Jasio:
- A my mamy kurczaka w zamrażarce...
Na fizyce nauczyciel zwraca się do Jasia:
- Jasiu, co to jest próżnia?
- Próżnia... próżnia... Proszę pana, nie mogę tego wytłumaczyć, ale chyba mam ją w głowie!
- Jasiu, jak się czujesz w szkole? - pyta mama swego synka.
- Jak na komisariacie - odpowiada mały.
- Ciągle o coś pytają, a ja o niczym nie wiem!!!
Jasia ugryzł komar, jednak poszkodowany go wypuścił. Kolega pyta Jasia:
- Dlaczego go wypuściłeś?
- Przecież to moja krew.
Jasio pyta się Małgosi:
- Co muszę ci dać abym mógł cię pocałować?
- Narkozę! - odpowiada Małgosia.
Babciu, babciu, a czym babcia do nas przyjechała? - pyta Jasiu.
- Pociągem, wnusiu, pociągiem.
- Taaaak...? A tatuś powiedział, że babcię diabli przynieśli.
Czy lubisz recytować wierszyki? - pyta Jasia jeden z gości będący u jego rodziców z wizytą.
- Nie, ale mama zawsze mnie do tego zmusza, kiedy chce, żeby goście wreszcie poszli do domu...
Dlaczego ciągle spóźniasz się do szkoły? - pyta nauczycielka Jasia.
- Bo nie mogę się obudzić na czas...
- Nie masz budzika?
- Mam, ale on dzwoni wtedy gdy śpię.
Dziadku, jestem z ciebie taki dumny - mówi Jasiu.
- Nauczyłam się od ciebie tylu mądrych rzeczy.
- Jakich? - pyta dziadek.
- No wiesz, jak kichniesz, to zawsze zasłaniasz usta dłonią.
- Jasiu... - odpowiada dziadek - jakże inaczej mógłbym złapać szczękę?
Jaki śliczny z ciebie chłopiec! - wykrzykuje ciocia.
- Nosek masz po mamusi, oczy po tatusiu, usta po babci...
- Spodnie po bracie i buty po siostrze! - dodaje Jasiu.
- Jasiu - mówi tata. - Chcę, żebyś wiedział, że dostałeś ode mnie takie solidne lanie, bo bardzo cię kocham!
- Tatusiu, ja chyba nie zasługuję na tyle miłości...
Jasiu idź umyj uszy!
- Nie! Jak umyjesz uszka to pójdziemy do wesołego miasteczka.
- A jak znowu zacznie padać to będę musiał siedzieć w domu z czystymi uszami!?
Jasiu jaka to część mowy "małpa"?
- Jest to czas przeszły od rzeczownika człowiek.
Jasiu wstawaj szybko, zaraz będzie jechał twój pociąg!
- Mamo, ale ja nie leżę na torach...
Jasiu znowu zgubiłeś klucze!
- Tak, ale tym razem przyczepiłem do nich karteczkę z adresem.
Symbole pierwiastków: Cr - cedór, Mn - magma, Mo - mobilat.
Znam taki sprzęt laboratoryjny jak: płodnicę, stożek i termometr do mierzenia wody.
Etylen stosuje się do napełniania butelek turystycznych.
Ozon jest to dziura, która wchłania różne nieczystości i chemikalia i poprzez to wydala z siebie promienie, które bardzo szkodzą człowiekowi i dlatego ludzie chorują na raka skóry.
Chlorowodór ma właściwości rżące.
Chlorowodór ma ostry, wrzący zapach.
Wodę destylowaną otrzymuje się przez skraplanie i odparowanie pary wodnej.
W życiu Pitagorasa liczyło się tylko liczydło oraz kalkulator, którego wtedy jeszcze nie znano.
Trójkąt równoramienny ma równe ramiona, jednak jeden z boków jest krótszy.
Linijka, kątomierz i cyrkiel to narządy matematyczne.
Niektóre bakterie rozkładają obornik na kompot.
Syrena to pól kobiety, która ryczy gdy jest alarm.
Wraz z wynalezieniem koła i pieniędzy ludzie zaczęli kręcić interesy.
Linijka 20 centymetrowa ma ponad 20 centymetrów.
Organy zbudowane są z dużych i małych piszczeli.
Wśród wirusów rozróżniamy: mikroby, mikrony, mikrusy i mikrobusy.
Misie zaliczamy do zwierząt zębatych.
Rolnicy nie lubią kretów, bo obgryzają im korzenie.
Wokulski zakupił klacz od Krzeszowskiego, aby później prosić o jej rękę.
Harem to człowiek posiadający zbiór kobiet.
"Bogurodzica" śpiewana była często na rozpoczęcie bitwy pod Grunwaldem.
Chopin umarł na zapalenie skrzeli.
Bach w swoim życiu wyszedł za mąż i dorobił się trochę dzieci.
Krowa to zwierze roślinobójcze.
W naszej szkole jest dziewczęcy chór mieszany.
Hejnał w radiu grany jest na trąbce codziennie i w niedziele.
Kręgosłup składa się z kręgu i ogona.
Jesienią wszystko spada z drzew.
Wczoraj w naszej klasie lekarz badał dzieci chore na higienę.
Beethoven był głuchy, ale przynajmniej widział co komponował.
Chopin znał się na muzyce, a szczególnie na fortepianie.
Pięta Achillesa to miejsce, które jest wrażliwe na śmierć.
Kangurzyca nosi dziecko w torebce.
W XVI wieku Polacy mieli wojsko ciężarne.
Komisja Edukacji Narodowej obejmowała wszystkie dziewczęta.
Kurczęta są produktem jaj sadzonych.
W czasie wakacji widziałem operę, ale tylko z wierzchu.
Matejko przedstawia Kopernika siedzącego na obrazie.
Kameleon ma oczy, które mogą kręcić głowa dookoła.
Ślimaki są jadalne ale tylko we Francji.
Węgiel może być kamienny i brutalny.
Grzyby składają się z kapelusza, trzonu i robaków.
W kościach znajduje się szpinak.
Matejko malował pod Grunwaldem.
W Krakowie wybudowano ostatnio wiele nowych zabytków.
Klimat to coś stałego, co nie wiadomo kiedy się zmienia.
Węgiel powstał z paproci, skrzypków i widłaków.
Powstanie Listopadowe było w listopadzie, a Rewolucja Październikowa też.
Dąbrowska żyła od urodzenia aż do śmierci.
Opracowanie: Anita Szpakowska i Magda Jagusiak
Jeżeli znasz jakieś ciekawe dowcipy, możesz je wysłać nam, a my na pewno je umieścimy na naszej stronie. Aby to zrobić kliknij
.